Bohumil z Broumova, na Śląsku zwany przez swoich konfratrów Bogumiłem Prażakiem.
Urodzony Roku Pańskiego 1193 r. w małej górskiej wiosce Broumov na Broumovskiej Vrchovinie, na północy Czech przy granicy ze Śląskim Księstwem. Przyszedł na świat 19 czerwca w dzień świętych Gerwazego i Protazego. Tak przynajmniej zapisano w księgach Benedyktynów z Opactwa w Broumovie.
O rodzicach Bohumila niewiele wiadomo. Nie wiadomo czy byli Czechami czy Ślązakami. W każdym razie chłopiec szybko trafił do Chełmska do śląskiej rodziny, która mieniła się krewniakami zaginionej pary prawdziwych rodziców Bohumila. Chłopiec perfekcyjnie mówił w śląskim dialekcie. Pomagał opiekunom, którzy prowadzili kram w Chełmsku w codziennych pracach. Pewnie i zostałby kramarzem gdyby nie pewien czeski Mag. Ondrasz z Nachodu długo obserwował malca. Jak każdego Maga, jego z daleka wyczuwały psy, koty i gołębie. Nigdy nie dosiadł konia, żaden wierzchowiec nie zniósłby aury Daru. A Bohumil ewidentnie nosił w sobie silny Dar. Jednak koty łasiły się do jego nogawek, a psy goniły z nim po lasach w najlepsze. Ondrasz namówił opiekunów by oddali mu chłopca na terminowanie jak podrośnie. Kariera Maga nie była wymarzoną rolą dla Bohumila o jakiej myślał ojczym i macocha. Z drugiej strony, utalentowany Mag był poważany na równi z kanonikiem. Przynajmniej na Śląsku.
Bohumil był pod ogromnym wrażeniem Maga. Słyszał tu i ówdzie o tych potężnych uczonych, którzy - wedle niektórych zakonników mieli moce piekielne, wedle zaś knechtów z Wallenberga (Wałbrzych) władali niewyobrażalną mocą. Porzucił więc Śląsk i uciekł z Chełmska wprost do książęcego grodu Hradec a stamtąd do Pragi. Dołączył do Ondrasza. Okazało się, że Mag nie był zwyczajnym hermetykiem. Wywodził się z Domu Bjoarner. Wszyscy Magowie tego Domu są zmiennokształtnymi, a zrozumienie fascynującego świata zwierząt i natury jest dla nich istotniejsze niż władanie magią.
Ondrasz przyjął chłopca formalnie do terminu ledwo ten skończył 12 lat. Wystarał się też by przejęto go do Szkoły Katedralnej przy Kościele Najświętszej Marii Panny przed Tynem. Tam przez długie lata Bohumil wkuwał łacinę, przeszedł z niejakim trudem Trivium, a potem Quadrvium zaczytując się tekstami Boecjusza i Izydora z Sewilli.Jednak największe wrażenie robiła na nim Logica Vetus Arystotelesa i do tej nauki przykładał się najbardziej. Nie raz zaskakiwał Ondrasza w dyskusjach nad magią hermetyczną dowodząc luk logicznych w rozumowaniu mentora. Egzamin czeladniczy (Gauntlet) zdawał już nie w Pradze, a w Świdnicy przed Stefanem Eruditusem, Magiem z Domu Jerbiton. Ondrasz znał się ze Stefanem jeszcz z czasów ostatniego obradowania Trybunału Reńskiego. Polecił więc swego ucznia Stefanowi, który otrzymał zgodę od Trybunału Reńskiego na założenie niewielkiego zgromadzenia blisko Reichenbach (Dzierżoniów), gdzie wedle podań w pobliżu było miejsce mocy strzeżone przez smoka. Stefan wybrał dolinkę u podnóży Gór Sowich. Miał kilku kompanów i gromadę Grogów. Bohumil przybył do leśnej siedziby Alba Amnis, Zgromadzenia które kiedyś miało stać się największym ośrodkiem magii na Śląsku. I dobrze się tam poczuł.
Na przełomie 1220 i 1221 zimą, Zgromadzenie Alba Amnis gościło mentora Bohumila, niejakiego Ondrasza z Nachodu. Ten widząc dojrzałość swego ucznia postanowił rozpocząć proces wtajemniczania Maga w dziedzictwo Domu Bjoarner. On sam przecież był Mistagogiem (mistrzem inicjacji) swojego ucznia.