Idzi - kanonik regularny św. Augustyna, kanclerz księcia Henryka Brodatego. Duchowny wykształcony i wpływowy, urodzony około roku 1170, od lat związany z klasztorem wrocławskim. W ostatniej dekadzie został zaufanym doradcą księcia i jego najbliższym urzędnikiem. Łączy duchową misję Kościoła z praktycznym zarządzaniem państwem.
Idzi to duchowny o szerokim horyzoncie, wykształcony w szkole katedralnej we Wrocławiu. Pełni funkcję kanclerza na dworze księcia Henryka Brodatego, będąc jednym z jego najbardziej zaufanych doradców i zarazem głosem Kościoła w sprawach polityki książęcej. Znany jest z rozwagi, doskonałej pamięci i ostrożności w sądach. Jego głos ma znaczenie zarówno w polityce dworskiej, jak i w działaniach Kościoła na Śląsku.
Idzi to mężczyzna w wieku około pięćdziesięciu kilku lat. Szczupły, o surowym spojrzeniu i postawie nacechowanej klasztorną dyscypliną. Jego rysy są ostre, czoło wysokie, a głowa częściowo ogolona zgodnie z regułą. Nosi czarną szatę kanonika z dyskretnym sygnetem kancelaryjnym. Jego ruchy są oszczędne, słowa wyważone, a głos – spokojny, ale stanowczy. Sprawia wrażenie człowieka, który wie więcej, niż mówi.
Idzi to człowiek głęboko religijny, ale nie fanatyk. Łączy duchowe oddanie z polityczną roztropnością. Uważa, że porządek władzy doczesnej i duchowej powinien być zgodny z wolą Bożą, ale rozumie, że nie zawsze da się to osiągnąć siłą. Pragnie stabilizacji Śląska, wzrostu wpływu Kościoła oraz zachowania silnej władzy książęcej. Ma oko do ludzi – potrafi dostrzec zarówno zagrożenie, jak i potencjał. Choć nie ufa łatwo, umie docenić mądrość i lojalność.
Dąży do:
Pierwszy raz kanclerz Idzi spotkał się z Alba Amnis w marcu 1222 roku, gdy Borys, Dobromił i Jaromir odwiedzili książęcy zamek we Wleniu z listami od Princepsa Ambroża.
W maju tegoż roku spotkał się osobiście z Ambrożem w opactwie kanoników w Kementz. Tam nawiązał nić porozumienia z Magami.
Prawdziwy przełom w relacjach nastąpił na wyprawie pruskiej, latem 1222 roku, kiedy to Borys Rurykowicz osobiście uratował mu życie, wybawiając z opresji pogańskiej.
Z początku nieufny, po spotkaniu w Kamieńcu i wydarzeniach na wyprawie pruskiej nabrał przekonania, że Alba Amnis może być wartościowym sojusznikiem, o ile nie wykracza poza wyznaczone granice. Zaczyna dostrzegać w Ambrożu człowieka, który potrafi pogodzić mądrość z lojalnością. W przyszłości może być cennym kontaktem dla politycznych ambicji Zgromadzenia – ale także surowym recenzentem ich poczynań.