Różnice

Różnice między wybraną wersją a wersją aktualną.

Odnośnik do tego porównania

Poprzednia rewizja po obu stronachPoprzednia wersja
1220_jesien [2024/07/16 14:47] gerion1220_jesien [2025/12/17 21:15] (aktualna) gerion
Linia 8: Linia 8:
   * Opłaciwszy myto ruszyli czym prędzej w dół przełęczy zdążając ku Kłodzku. Tam ponownie przeprawili się przez rzekę i zagłębili w zalesione wzgórza, przejeżdżając przez Polanicę. O zmierzchu dotarli do czeskiego Lewina. Tam musieli ponownie się opłacić u rycerza Petra, który pilnował drogi w strażnicy. Nad pogrążoną w ciemnościach osadą górował zamek Homole, z płonącym ogniem na wieży. Zamek należa do Dytrzycha Panewica z Broumowa, którego to ród Bohumil znał dobrze. Akuratnio był dzień targowy i karczma była niezmiernie zatłoczona. Bohumil przespał się w jedynym wolnym pokoju, ale dla trójki towarzyszy miejsca już zabrakło. BOrys oddał się hazardowi, Przecław spał na podłodze pod drzwiami pokoju Maga, a Dobromił nie czekając aż Tobiasz wywlecze na majdan resztę spitych gości, uwalił się na pustym stole, podkładając płaszcz pod głowę i tam usiłował zasnąć. Karczmę "U vynalezaveho Tobiasze" nie zapamiętali dobrze. Z plotek, jakie Borys usłyszał grając w kości, wynikało że mazowiecki książę Konrad ostatnio nie radził sobie zupełnie z dzikimi PRusami i Jaćwingami łupiącymi północną granicę księstwa. Czesi jawnie kpili z umiejętności militarnych mazowszan.    * Opłaciwszy myto ruszyli czym prędzej w dół przełęczy zdążając ku Kłodzku. Tam ponownie przeprawili się przez rzekę i zagłębili w zalesione wzgórza, przejeżdżając przez Polanicę. O zmierzchu dotarli do czeskiego Lewina. Tam musieli ponownie się opłacić u rycerza Petra, który pilnował drogi w strażnicy. Nad pogrążoną w ciemnościach osadą górował zamek Homole, z płonącym ogniem na wieży. Zamek należa do Dytrzycha Panewica z Broumowa, którego to ród Bohumil znał dobrze. Akuratnio był dzień targowy i karczma była niezmiernie zatłoczona. Bohumil przespał się w jedynym wolnym pokoju, ale dla trójki towarzyszy miejsca już zabrakło. BOrys oddał się hazardowi, Przecław spał na podłodze pod drzwiami pokoju Maga, a Dobromił nie czekając aż Tobiasz wywlecze na majdan resztę spitych gości, uwalił się na pustym stole, podkładając płaszcz pod głowę i tam usiłował zasnąć. Karczmę "U vynalezaveho Tobiasze" nie zapamiętali dobrze. Z plotek, jakie Borys usłyszał grając w kości, wynikało że mazowiecki książę Konrad ostatnio nie radził sobie zupełnie z dzikimi PRusami i Jaćwingami łupiącymi północną granicę księstwa. Czesi jawnie kpili z umiejętności militarnych mazowszan. 
   * Kolejny dzień spędzili w siodle zatrzymując się w Nahodzie w gospodzie "Pod tlustym prasetem" na dłuższe śniadanie. Bohumil - nie nauczony konnej jazdy - musiał uciec się do magii by znieczulić mniej szlachetną część ciała. Opuściwszy Nahod ruszyli do Jaromierza.  Nad osadą górował zamek otoczony częstokołem, spore podgrodzie otoczone polami uprawnymi przylegało do rzeki. Przez Łabę przejechali porządnym mostem, oczywiście płacąc kolejne myto.    * Kolejny dzień spędzili w siodle zatrzymując się w Nahodzie w gospodzie "Pod tlustym prasetem" na dłuższe śniadanie. Bohumil - nie nauczony konnej jazdy - musiał uciec się do magii by znieczulić mniej szlachetną część ciała. Opuściwszy Nahod ruszyli do Jaromierza.  Nad osadą górował zamek otoczony częstokołem, spore podgrodzie otoczone polami uprawnymi przylegało do rzeki. Przez Łabę przejechali porządnym mostem, oczywiście płacąc kolejne myto. 
-  * Ich następnym przystankiem był Hradec. Zatrzymali się "Pod spálenou věží". Gospoda była zacna w porównaniu z tym co zastali w Lewinie. Przy gęstym piwie porozmawiali z czeskim mnichem o niedawnym dekrecie Fridrzicha II, króla Niemiec, który lada chwila miał być koronowany na cesarza w Rzymie. Czech martwił się dekretem wnoszącym karę spalenia żywcem na stosie za herezje. Obwiniał papieża Innocentego III, który dwie dekady temu otworzył furtkę do zaostrzenia kar dla heretyków uznając tę przewinę za obrazę majestatu. +  * {{:borys_i_dobromil_w_hradcu.png?direct&200 |}}Ich następnym przystankiem był Hradec. Zatrzymali się "Pod spálenou věží". Gospoda była zacna w porównaniu z tym co zastali w Lewinie. Przy gęstym piwie porozmawiali z czeskim mnichem o niedawnym dekrecie Fridrzicha II, króla Niemiec, który lada chwila miał być koronowany na cesarza w Rzymie. Czech martwił się dekretem wnoszącym karę spalenia żywcem na stosie za herezje. Obwiniał papieża Innocentego III, który dwie dekady temu otworzył furtkę do zaostrzenia kar dla heretyków uznając tę przewinę za obrazę majestatu. 
   * 17 września byli już w Nymburku. Miasteczko rozlokowane na wyspie nad Łabą całym podgrodziem wychodziło już na zachodni brzeg rzeki. Zatrzymali się "Pod Prsatou Židovkou" i spędzili tam wesołe chwile gawędząc z czeskimi mieszczanami o narodzinach pierworodnego syna Jindrzicha Młodszego - Bolka. Jindrzich Młodszy, syna Jędrzycha Brodatego miał za żonę Annę Przemyślidkę, córkę króla Przemysła I Ottokara. Ponoć teść wysłał dziesięć skrzyń ze złotem jako prezent na chrzciny wnuka. Dobromił rozważał rozsądek starego księcia Jędrzycha, który tak skutecznie zawierał sojusze z sąsiadami.    * 17 września byli już w Nymburku. Miasteczko rozlokowane na wyspie nad Łabą całym podgrodziem wychodziło już na zachodni brzeg rzeki. Zatrzymali się "Pod Prsatou Židovkou" i spędzili tam wesołe chwile gawędząc z czeskimi mieszczanami o narodzinach pierworodnego syna Jindrzicha Młodszego - Bolka. Jindrzich Młodszy, syna Jędrzycha Brodatego miał za żonę Annę Przemyślidkę, córkę króla Przemysła I Ottokara. Ponoć teść wysłał dziesięć skrzyń ze złotem jako prezent na chrzciny wnuka. Dobromił rozważał rozsądek starego księcia Jędrzycha, który tak skutecznie zawierał sojusze z sąsiadami. 
   * Kolejnego dnia rankiem ruszyli z Nymburka przekraczając długi, kamienny most na Łabie. Szlak do Pragi wiódł przez rozliczne wioski i sioła, w rolniczej okolicy. Tak więc do czeskiej stolicy dotarli trochę wymęczeni na krótko przed zmierzchem. Pozostali w nowym mieście. Mala Strana jak mówili czesi oferowała rozliczne gospody, ale Bohumil miał jedną ulubioną: Pod Santowymi Kroky. Plebańska karczma stała nieopodal małego wzgórka na którym górował kościół św. Mikołaja. Karczma należała do duchownych i przynosiła im niezłe zyski. Miejsca mieli aż nadto. W karczmie przebywał rycerz Hlava z Rożemberku wraz z czeladzią i służbą. Za niespłacone zobowiązania, odbywał karę "załogi" - zaciągając kolejne kredyty u proboszcza fary św. Mikołaja. Postanowili wziąć noclegi w karczmie i porządnie wypocząć, a rankiem udać się na drugą stronę Wełtawy i odszukać Ondrasza.   * Kolejnego dnia rankiem ruszyli z Nymburka przekraczając długi, kamienny most na Łabie. Szlak do Pragi wiódł przez rozliczne wioski i sioła, w rolniczej okolicy. Tak więc do czeskiej stolicy dotarli trochę wymęczeni na krótko przed zmierzchem. Pozostali w nowym mieście. Mala Strana jak mówili czesi oferowała rozliczne gospody, ale Bohumil miał jedną ulubioną: Pod Santowymi Kroky. Plebańska karczma stała nieopodal małego wzgórka na którym górował kościół św. Mikołaja. Karczma należała do duchownych i przynosiła im niezłe zyski. Miejsca mieli aż nadto. W karczmie przebywał rycerz Hlava z Rożemberku wraz z czeladzią i służbą. Za niespłacone zobowiązania, odbywał karę "załogi" - zaciągając kolejne kredyty u proboszcza fary św. Mikołaja. Postanowili wziąć noclegi w karczmie i porządnie wypocząć, a rankiem udać się na drugą stronę Wełtawy i odszukać Ondrasza.
1220_jesien.txt · ostatnio zmienione: przez gerion
[unknown link type]Do góry
Magus RPG