Korespondencja ze Stanisławem Czeczenko

Stanis do Ambroża

1221 Grudzień

Wielce szanowny Princepsie Ambrożu, niedawno gościliśmy w Łęczycy emisariusza Trybunału Nowogrodzkiego. Ich stanowisko wobec Waszego Zgromadzenia jest niejednoznaczne. Niektórzy są skłonni zaakceptować Waszą obecność, inni widzą w Was precedens, który może zagrozić ich pozycji. Jeśli zdecydujecie się na rozmowy, mogę pośredniczyć. Ale czas działa na naszą niekorzyść – ktoś inny może podjąć decyzję za nas.

Ambroż do Stanisa

1222 Lipiec

Do szlachetnego i wielce uczonego męża,
Pricepsa Stanisława Czeczenki z Łęczycy,
Choć dni wiele minęło, odkąd powinienem był napisać ten list, obowiązki i powinności nie pozwoliły mi uczynić tego w czasie należytym. Przeto pokornie proszę, abyś nie uznał tego za oznakę obojętności, lecz raczej za dowód, iż słowa moje nie są rzucane pochopnie, a każda wiadomość winna być rozważona i godna Twej uwagi.

Wiele dróg wiedzie ku temu samemu celowi, lecz nie wszystkie są proste ani wolne od przeszkód. Dziś więcej niźli kiedykolwiek potrzeba rozwagi i mądrości, by nie rozdrobnić sił na błahostki, lecz dążyć ku temu, co służy pomyślności nas wszystkich. Raduje mnie, iż nie brak tych, którzy pojmują, że jedność czyni mocniejszymi, a podział osłabia.

Niedawno zrządzeniem losu dane mi było rozmawiać z kanclerzem Jego Książęcej Mości Henryka, kanonikiem Idzim. Rozmowa ta, choć doniosła, nie naruszyła w niczym Kodeksu, którego my, spadkobiercy wiedzy przodków, przestrzegamy bez wyjątku. Jak wiesz, nasze zobowiązania każą nam trzymać się z dala od bezpośredniego wpływu na sprawy władzy i wojny, a wszelkie nasze rady mogą być jedynie słowem, nigdy zaś czynem. Przeto to, co między nami było mówione, nie przekroczyło granic dozwolonych przez prawa naszego Zgromadzenia, a jedynie służyło rozważeniu przyszłości i tego, jak wiedza może przynieść pożytek ziemiom, które są nam wszystkim bliskie.

Kilku spośród moich towarzyszy dostąpiło zaszczytu spotkania Księcia osobiście. Ich wiedza i roztropność sprawiły, iż wysłuchano ich uważnie, a ich słowa, jak sądzę, nie poszły na marne. Niechaj to będzie dowodem, iż są jeszcze tacy, którzy cenią mądrość nie mniej niż oręż i wiedzą, że nie samą siłą buduje się przyszłość.

Ponadto wiedz, iż towarzysze moi, ludzie rozumu i rozwagi, biorą udział w wyprawie zbrojnej u boku wojsk Jego Książęcej Mości. Niech Cię to nie dziwi – choć my sami zobowiązani jesteśmy do powściągliwości, nie wszyscy z naszego kręgu są związani tymi samymi ślubami. Nie tylko oręż, lecz i wiedza ma swoje miejsce w takich przedsięwzięciach, a roztropność może być orężem równie skutecznym jak miecz.

Z niezmiennym szacunkiem i pamięcią,
Ambroż z Świdnicy,
Princeps Alba Amnis

Stanis do Ambroża

1222, Listopad

Do szanownego i roztropnego maga Ambroża ze Świdnicy,
Princepsa Alba Amnis,

Przyjacielu w wiedzy i powinności,

Z prawdziwą radością przyjąłem Twój list, którego treść przyniosła mi nie tylko pociechę wśród codziennych trosk, lecz i nadzieję, iż duch zgody i rozwagi nie gaśnie wśród tych, co dzierżą płomień Hermesa. Choć czas dzieli nasze domy, myśl moja często wędruje ku zachodnim rubieżom i ku tym, którzy — jak Ty — szukają mądrości w działaniu, nie w próżnym sporze.

Słowa Twe o roztropności i jedności brzmią mi blisko jako że i ja przekonany jestem, iż nie rozłam, lecz wspólnota przynosi trwałość — zwłaszcza w tych czasach, gdy odgłosy obcych języków coraz śmielej rozbrzmiewają na ziemiach naszych, nie zawsze niosąc z sobą to, co najlepsze. Wiele zależy dziś od nas — Magów, których korzenie tkwią głęboko w trzewiach tej ziemi — czy staniemy jako głos rozsądku i strażnicy dziedzictwa, czy też pozwolimy, by inni mówili w naszym imieniu.

Wieść o spotkaniach Twych z ludźmi możnymi i wpływowymi przyjąłem z uwagą. Wszakże, jak sam zauważyłeś, nie jest grzechem rozmawiać, jeśli nie przekracza się granic prawa i rozsądku. Wiedza może być darem, nawet dla tych, którzy nie znają Prawdziwej Magii — jeśli tylko nie zamienia się w narzędzie ambicji. Obcując z możnymi, pamiętajmy, że choć nie jesteśmy im poddani, to i nie jesteśmy wolni od skutków ich decyzji. Roztropność — oto cnota, której nie może nam zabraknąć.

Pozwól, że i ja podzielę się z Tobą wieścią, jako że nie widziałem nikogo z Alba Amnis na zeszłorocznym soborze. Minionej zimy, podczas konklawe naszego Trybunału, dane mi było podnieść głos w obronie interesów magów, których głos ginie często pośród słów mówców z głębi Rusi. Rzecz nie była łatwa, lecz nie mogłem milczeć. Ziemie nasze — polskie, czeskie, śląskie — mają własny głos, własne potrzeby i własną duszę. Wierzę, że nadszedł czas, by ten głos wybrzmiał donośniej i byśmy nie szukali jedynie przyzwolenia, lecz stali się współtwórcami porządku, którego jesteśmy częścią.

Słyszę, iż Twoi towarzysze ruszyli z orężem u boku Księcia. Nie mnie sądzić ich wybory, jeśli działają z rozwagą i nie wbrew prawu. Czasem los prowadzi naszych ludzi drogami, których my sami nie mogliśmy przewidzieć — i jeśli czyni ich to silniejszymi i mądrzejszymi, niechaj idą. Pamiętaj jednak, że i w polityce i w Zakonie, każde zbliżenie niesie za sobą oczekiwania. I nieraz ci, co dziś są przyjaźni, jutro będą żądać długu wdzięczności.

Wiedz, że drzwi Łęczycy pozostają otwarte dla Was, jak były jesienią roku łońskiego. Nasza rozmowa tamtego dnia była początkiem. Wiem, że jeszcze przyjdzie czas, byśmy wspólnie rozważyli, jaką drogą pójdzie Hermetyczna obecność na Śląsku. Jeśli kiedyś zapragniesz powrócić i porozmawiać o przyszłości, nie jako gość, lecz jako wspólnik większego dzieła — wiedz, że nie odmówię.

Z szacunkiem,
Stanisław Czeczenka z Łęczycy,
Princeps Zgromadzenia,
Mag filii Jerbitoni

stanis.txt · ostatnio zmienione: przez gerion
[unknown link type]Do góry
Magus RPG